Autor |
Wiadomość |
Vinyasa |
Wysłany: Pon 18:27, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
ja z kolei z drugiej strony. prowadzilam zajecia po polsku, angielsku i niemiecku. za kazdym razem tworze pewnego rodzaju kod, ktorym sie posluguje, a kod ten tworzy sie wspolnie z uczestnikami zajec. bardzo to jest fajna zabawa. struktura jezykowa mojego "prowadzenia" jest czesto podobna. myslalam, ze ciezko bedzie mi sie przestawic na obce jezyki, ale pomaga tez jezyk ciala
w kazdym razie to bardzo ciekawe doswiadczenie.
co do tonu glosu, to jeszcze sie na szczescie nie spotkalam z kims, kto by mial jakas nieznosna maniere  |
|
 |
Jan C. |
Wysłany: Pon 14:40, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
Prawde mowiac nie robi mi to roznicy. Jest taka chwila na poczatku, kiedy zwraca sie uwage na poczatkowa mantre, na przyklad Lino Miele intonuje bardzo zabawnie, troche jak z karabinu, Amerykanie nie wymawiaja "h" i tak dalej, ale po niedlugim czasie przestaje to miec dla mnie znaczenie.
Pewnie inaczej jest na zagranicznym nie-mysorze, gdzie komentarz jest bardziej obszerny, ale takich doswiadczen nie mam.
Poczatkowo smiesznie bylo z Basia i jej "lokietami" i "nozkami" oraz cala seria zdrobnien i przeinaczen, ale dosc szybko sie przyzwyczailem, tak ze przestalem na to zwracac uwage.
Jestem za to dosc wrazliwy na timbr glosu i intonacje prowadzacego i - niezaleznie od jezyka, jakim sie posluguje - meczy mnie, gdy czuje, ze zaczyna sie silic na nastroj i czary-mary.
Pa(x)! |
|
 |
Vinyasa |
Wysłany: Pią 15:22, 09 Lis 2007 Temat postu: Ashtanga w obcym jezyku |
|
proponuje nowy temat: kto bral udzial w zajeciach prowadzonych w innym jezyku? kto prowadzil zajecia w innym jezyku? jakie na ten temat macie refleksje? |
|
 |