|
Ashtanga Yoga Forum Praktykujący, zaciekawieni, zajawieni, żyjący ashtanga jogą:) |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan C.
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:48, 09 Lis 2007 Temat postu: Strachy na Lachy, czyli lek (czyt. [lenk]) przed asana |
|
|
Uprzejmie zapraszam do uczestnictwa w arcyciekawej - moim zdaniem - dyskusji na roboczy temat Strachy na Lachy, czyli lek [i](czyt. [lenk]) przed asana (czyt. [asanom])[/i]. Jesli nikt sie nie odwazy, to rozpoczne pierwszy, zeby nie bylo, ze sie boje. Ale chwilowo chcialem tylko zasygnalizowac chec rozpoczecia watku, bom w pracy i czasu na razie brak. A temat chyba wazny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vinyasa
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków/Wiedeń
|
Wysłany: Pią 14:42, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
jak zwykle ja sie udziele no wiec ze strachem u mnie bylo tak: najpierw strach przed schodzeniem do mostka i do kapotasany (balam sie ze upadne na glowe hihi). strach przed kapotasana pokonalam dzieki scianie, ktora wspierala mnie przy moich pierwszych samodzielnych probach wykonania tej asany.
strach podczas schodzenia do mostka byl nieco gorszy. juz bardzo dlugo mialam "otwarty kregoslup", wystarczajaco elastyczny zeby schodzenie nie bylo problemem, jednak glowa nie pozwalala mi na samodzielne wykonywanie asany. przelom nastapil kiedy zaczelam cwiczyc cala druga serie na zajeciach w wiedenskiej szkole ashtangi. moj nauczyciel (genialny czlowiek!!) robil mi taki adjustment: kladl mi dlon na brzuchu, mowil ze stoi tutaj i zlapie mnie jakby cos, i kazal mi reszte robic samej. powoli, milimetr po milimetrze schodzilam w dol, wykonujac przy zejsciu chyba ze 3 oddechy a nie jeden, tak jak to byc powinno. 5cm nad ziemia odprezalam miesnie i upadalam na podloge full control i tak to pokonalam strach
teraz sen z powiek spedza mi karandavasana. boje sie, ze gruchne z lotosem do tylu, wykrece sobie rece i polamie wszystko to, co upadnie (z loskotem hihi) na ziemie jezeli macie jakis pomysl, jak pokonac ten strach - dajcie mi znac hihi a tak zupelnie powaznie to jestem cierpliwa, staram sie celowo upadac w pincha mayurasanie, zybe sie przekonac, ze nic mi naprawde nie grozi
ale wszystko powoli. wiem juz z doswiadczenia, ze te strachy na lachy mijaja same. im bardziej rozszerza sie swiadomosc, tym mniej sie boisz czegokolwiek - takze porazek, bledow, ludzi, ciezkich sytuacji zyciowych.... temu wlasnie sluzy pokonywanie strachu przed asana
jak zwykle sie rozgadalam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
słobak
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:24, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja bym chciała temat trochę z innej strony podejść.
Strach przed kontuzją. Jak to zrobić żeby nie paraliżował. Się we wrześniu dorobiłam problemów z kolanami. I juz drugi miesiąc ewidentnie mi to wpływa na jakosć praktyki - wszystkie te asany, gdzie kolana są obciążone sprawiają mi ból i nijak nie idzie skupiać się na samym oddechu, tylko na tym, gdzie ta poduszka, zeby se pod pośladek podłożyć.
Tak jak w sierpniu czułam ze robię postępy, tak teraz zmagam się mocno z ciałem. Pewnie to też częsć pracy nad sobą i pozostaje tylko czekać i się nie napinac, ale mimo wszystko - moze jakies rady od doświadocznych kolegów?
A wracając do tematu - przeturlanie się w Garbha Pindasanie i Badda Konasana to były nie lada wyzwania, bo bałam sie o mój kręgosłup biedny posiniaczony i pachwiny. Ale już właściwie prawie wychodzą
No i nie wiem czy Asiu pamiętasz, jak mi się udało stanąć na głowie, i ten okrzyk radości;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vinyasa
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków/Wiedeń
|
Wysłany: Pon 13:16, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
no madrze prawisz Aniu, trza byc cierpliwym i sie nie napinac moglabys o tym pogadac z chlopakami z wroclawia - Robert od lat ma problemy z kolanami, kontuzje i strach przed kontuzja. ale ciwczy, powoli, wytrwale, cierpliwie czeka az praktyka nagrodzi go lotosem
ja tez mialam strach przed kontuzja kolana - skasowalam sobie kolano schodzac w dol do mostka!! ale strach, jak juz mowilam, minal sam. tak to sie jakos dzieje co moglabym polecic to medytacje i poglebiona relaksacje, bo sprzyja odprezeniu i pomaga zapomniec o strachu
co do bolu w niektorych asanach - to tez jest czesc praktyki... w drugiej serii jest taka jedna pozycja, ze trzeba sie przeturlac przez wlasny lokiec... :/ nie musze chyba mowic ze do przyjemnosci to nie nalezy david svensson twierdzi, ze trzeba ten bol zaakceptowac, wtedy nie bedzie taki dokuczliwy.
jezeli natomiast odczuwam bol w asnach (oczywiscie nie taki kostno-chrzestno-lamiacy hihi) to staram sie sprawdzic, czy dobrze wykonuje pozycje, bo nieumiejetnosc i zla technika to najczestsze powody bolu. jezeli wszystko jest ok i dalej boli, znaczy to, ze moje cialo wysyla sygnal - i trzeba go posluchac
i rzecz jasna pamietam Aniu twoje wszystkie postepy do tej pory jestes dla mnie koronnym dowodem na skutecznosc ashtangi, i zawsze wspominam o tobie wszystkim ludziom, ktorym opowiadam o cudach tejze metody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
słobak
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:40, 13 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Chodzący przykład, który zrobił pioronujace efekty, tez musiał w skóre od praktyki dostac, zeby nabrac troche pokory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vinyasa
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków/Wiedeń
|
Wysłany: Pią 14:14, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
tez dostalam w skore od praktyki i to nie raz predzej czy pozniej kazdego to czeka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
msy
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 16:41, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Witam,
Bardzo balam sie takiej asany zwanej ryba i jej wariantów, np. UTTANA PADASANA, myslalam sobie, jak mozna wygiac sie do tylu operajac sie na kosci ogonowej i czubku glowy bez podpierania!? Przeciez zaraz zlamie kark! I jak mozna uniesc w tej pozycji rece i nogi!
I pomoglo mi to co napisano w pewnej ksiazce, ze tak ustawiony kregoslup tworzy samonosny stabilny most, trzeba poza tym rozluznic szyje i twarz.
Dlugo pracowalam nad zgieciem kolan do asan z lotosem w tle. Nadal nie jest doskonale. Przy domowym uczeniu sie JANU SIRSASANA C doznalam kontuzji prawego kolana. Cos tam zaszelescilo, zachrobotalo. Od tej pory jestem szalenie uwazna. Oplacilo sie, bo z kolanem lepiej. Wlasnie UWAZNOSC i cierpliwe stopniowanie jest gwarancja bezpieczenstwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anek
Administrator
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom/Kraków
|
Wysłany: Pon 10:43, 15 Gru 2008 Temat postu: o tak! |
|
|
o tak, pozycje z wygieciem glowy do tylu tez budzily kiedys moj lek, szczegolnie setubandhasana (most). wydawało mi się że to jakaś cyrkowa pozycja i za każdym razem jak już się zbliżała to cała drżałam i myślałam tylko: znów ta męka.
ale przyszedł przełom i okazało się, że fizycznie nie jest to takie trudne, tylko trzeba pokonać strach przed złamaniem karku i odpowiednie części ciała napiąć a odpowiednie rozluźnić. i działa
osobiście lęk przed 'mostem' zaliczam do największych ashtangowych lęków pokonanych dotychczas:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anek dnia Pon 14:45, 15 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
msy
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 13:22, 15 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
A nie nie, ja most robie jeszcze z asekuracja, podpierajac sie lokciami, czekam az mi sie karczycho wzmocni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anek
Administrator
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom/Kraków
|
Wysłany: Wto 12:01, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
no to ja mam teraz jeszcze jeden "lenk": przed zejściem w dół w Bhujapidasanie - jak to zrobić żeby nie upaść na twarz?? ręce uginać? a nogi bardziej na barki czy bardziej na ramiona (w sensie między łokciem a barkiem) zaplatać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
msy
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 13:13, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Na to poradzi nauczyciel.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez msy dnia Wto 13:14, 02 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|